Zarówno Amelka, jak i Michał w ogóle nie spali, a mimo to nie czują zmęczenia. Z niedowierzaniem spoglądają w stronę okna. I chociaż wszystko powinno być teraz lepiej, to poranek, który nastał, wcale nie napawa ich optymizmem. Promienie słoneczne, które zaczynają wpadać do ich sypialni o dziwo nie są
drażniące i denerwujące. Rozszalałe fale rozbijające się o piaszczysty brzeg jeziora, które przypomina w tej chwili morze, również nie przykuwają ich uwagi. Z każdą kolejną chwilą jeszcze bardziej męczą się z natłokiem myśli, które zgromadziły się w ich głowach tej nocy. I chociaż znajdują się w tym samym punkcie, są w takiej samej sytuacji, to jednak każde z nich dręczy zupełnie, co innego...
Amelka z poczuciem
winy sięga po telefon i pomału pisze wiadomość do Dawida. Z trudem przychodzi jej sklejanie kolejnych zdań i nie pomaga w tym zakręcanie włosów na palcu. Widok uśmiechniętego zawodnika, którego zdjęcie widnieje na wyświetlaczu jej aparatu wywołuje na jej twarzy smutek. Dobrze
wie, że tylko o nim powinna myśleć i to wyłącznie z jego powodu powinna zarywać noce.
Żaden inny facet nie powinien siedzieć w jej głowie, a tym bardziej nie
powinien to być Kądzioła. Każdy, ale nie on. Nie po tym jak bardzo ją zranił. Przez niego straciła wiarę w facetów i w miłość. Jednak nie da się ukryć, że od zawsze miała do niego słabość. A po wczorajszym tylko utwierdza
się tym jeszcze bardziej. Niestety, w tej kwestii nic się nie zmieniło. Wystarczyła zaledwie jedna rozmowa, jeden wieczór i to w dodatku nie do końca udany, a i tak ma
pewność, że mogłaby ulec mu w każdej chwili. To nie w porządku. Nie w porządku nie tylko względem jej samej, ale przede wszystkim względem Dawida. Chcąc zagłuszyć wyrzuty sumienia nie oszczędza w treści sms'a. Dopiero, kiedy wysyła wiadomość, zaczyna zastanawiać się czy nie przesadziła. W końcu nigdy
nie wysłała brunetowi tak przesłodzonej wiadomości. Co więcej nigdy nikomu nie wysłała takiej wiadomości... Jest pewna, że chłopak nabierze podejrzeń, a już na pewno będzie wiedział, że coś jest nie tak... Chwilę później ze złością
opiera dłonie na wielkim lustrze, które stoi w jej pokoju. Spogląda na swoje odbicie i nie może uwierzyć,
że tak łatwo odpuściła. Sama nie wie gdzie podział się ten jej upór i stanowczość. Miała być nie ugięta. Nie rozumie, dlaczego nie umie być zła na Kądziołę. Była pewna,
że to wszystko ma już za sobą, a tymczasem czuje jakby cofnęła się w czasie. Jakby nic się nie zmieniło. Jakby jej uczucia zostały schowane gdzieś w pudełku, a teraz brutalnie wygrzebane i z niego wysypane. Była pewna, że zapomniała, a wychodzi na to, że tylko tak jej się wydawało…
Natomiast Michał wciąż nie może odrzucić od siebie wspomnień. Całą noc w kółko myślał o tym, co było i
analizował to, co zepsuł. Nie jest w stanie zrozumieć swojego zachowania. W głowie mu się nie mieści jak mógł być tak głupi...
W dodatku nie ma na swoje zachowanie żadnego usprawiedliwienia. Jedynie mógłby zwalić to na wiek, ale przecież nie był już
nastolatkiem, małoletnim gnojkiem, który postanowił zabawić się z siostrą przyjaciela, a 22-letnim chłopakiem, który był zakochany po uszy. Mężczyzną, który powinien wiedzieć, jak traktować dziewczynę. A tymczasem nie tylko zniszczył
to, co łączyło go z szatynką, ale czuje jakby zniszczył i ją samą. Tego
najbardziej nie może sobie wybaczyć.Nie może darować sobie tego, jak bardzo ją skrzywdził. Tyle by oddał, aby cofnąć czas...
Obydwoje nie zmrużyli oczu, obydwoje wrócili tej nocy wspomnieniami do wydarzeń z przeszłości i obydwoje postanawiają się z nią zmierzyć. Oczywiście, że każde na swój sposób... Łączy ich jedno - w tym samym
czasie decydują się na prysznic, który ma przynieść ukojenie. Amelka jak zawsze na gorący - uspokajający, a Michał na zimny - otrzeźwiający. Stojąc
nieruchomo, pozwalają, aby woda spływała z ich ciał. Zupełnie jakby miała
wymazać z nich wszystkie myśli. Wszystkie problemy.
Nie chcąc się na siebie natknąć Michał jak nigdy robi przegląd portali społecznościowych i stron siatkarskich, a Amelka nadzwyczaj długo wybiera szorty, które będą pasować do jej białej bokserki. Zwykłe czynności, a jednak w tej sytuacji tak żałosne i tak dziecinne... I chociaż obydwoje doskonale zadają sobie sprawę z tego, jak właśnie się zachowują, to wmawiają sobie, że tak trzeba. To najlepsze rozwiązanie - przestrzeń i czas, który jedno chce dać drugiemu. Niedługo potem Kądziu spogląda na zegarek i unosi się z fotela. Odkłada laptopa na komodę i ostatni raz przegląda się w lustrze. Wszystko jak zawsze na swoim miejscu. Nienaganny wygląd, szkoda, że w środku panuje taki bałagan... Poprawia pojedyncze kosmyki włosów i chwyta za czapkę. W tym samym czasie Amelka ostatni raz przeciąga mascarą po swoich długich rzęsach. Zakręca ją i niechlujnie rzucą na łóżko. Cmoka do lustra, a kiedy dochodzi do drzwi bierze głęboki oddech. Obydwoje chwytają za klamki w swoich pokojach i uchylają drzwi - Michał zdecydowanie, Amelka nieco niepewnie. Robią krok w przód. A kiedy szatynka unosi wzrok i jej spojrzenie spotyka się ze spojrzeniem Michała obydwoje stają jak wryci. Czy właśnie nie tego tak bardzo chcieli uniknąć? Stoją w ciszy. Jacy są? Speszeni? Zawstydzeni? Onieśmieleni? Na to wygląda, lecz w myślach nie mogą powstrzymać się od śmiechu. To takie żenujące...
Nie chcąc się na siebie natknąć Michał jak nigdy robi przegląd portali społecznościowych i stron siatkarskich, a Amelka nadzwyczaj długo wybiera szorty, które będą pasować do jej białej bokserki. Zwykłe czynności, a jednak w tej sytuacji tak żałosne i tak dziecinne... I chociaż obydwoje doskonale zadają sobie sprawę z tego, jak właśnie się zachowują, to wmawiają sobie, że tak trzeba. To najlepsze rozwiązanie - przestrzeń i czas, który jedno chce dać drugiemu. Niedługo potem Kądziu spogląda na zegarek i unosi się z fotela. Odkłada laptopa na komodę i ostatni raz przegląda się w lustrze. Wszystko jak zawsze na swoim miejscu. Nienaganny wygląd, szkoda, że w środku panuje taki bałagan... Poprawia pojedyncze kosmyki włosów i chwyta za czapkę. W tym samym czasie Amelka ostatni raz przeciąga mascarą po swoich długich rzęsach. Zakręca ją i niechlujnie rzucą na łóżko. Cmoka do lustra, a kiedy dochodzi do drzwi bierze głęboki oddech. Obydwoje chwytają za klamki w swoich pokojach i uchylają drzwi - Michał zdecydowanie, Amelka nieco niepewnie. Robią krok w przód. A kiedy szatynka unosi wzrok i jej spojrzenie spotyka się ze spojrzeniem Michała obydwoje stają jak wryci. Czy właśnie nie tego tak bardzo chcieli uniknąć? Stoją w ciszy. Jacy są? Speszeni? Zawstydzeni? Onieśmieleni? Na to wygląda, lecz w myślach nie mogą powstrzymać się od śmiechu. To takie żenujące...
- Cześć / Cześć. - mówią niemal, że jednocześnie, a wtedy na ich usta wkradają się delikatne uśmiechy. Oczy Kądzia zaczynają błyszczeć, a na policzku szatynki robi się uroczy dołeczek. Jeszcze przez chwilę stoją w ciszy, a kiedy w końcu postanawiają zrobić krok w przód i to robią jednocześnie. Stają sobie na drodze. Obydwoje robią krok w prawo, potem krok w lewo i znowu w prawo.
- Spokojnie... Tylko spokojnie... - Amelka powtarza w myślach i oblizuje wargi, chcąc zachować powagę.
- Ogarnij się. - w tym samym czasie szatyn karci się w myślach, ale kiedy jego wzrok zatrzymuje się na jej ustach ponownie z trudem powstrzymuje się, aby się w nie nie wbić. Z każdą kolejną sekundą pełne wargi Amelki kuszą go coraz bardziej. Oczami wyobraźni widzi jak delikatne pocałunki, przeradzają się w coraz bardziej namiętne i zachłanne. Kiedy wyobraża się jak jak nabrzmiewają od podgryzania i skubania na jego ciele pojawia się gęsia skórka. Serce wali mu jak szalone i najchętniej przygniótłby ją do tej ściany. - Zapomnij. - powtarza sobie w duchu i próbuje doprowadzić się do porządku. Przymyka powieki, aby po chwili zapytać:
- Śniadanie?
- Śniadanie?
- Czemu nie. - szatynka odpowiada pewna siebie.
- No, to chodźmy. - przepuszcza ją gestem ręki. Niestety, brudne myśli nie odchodzą tak łatwo. I jak przystało na rasowego faceta, idąc za nią, jedynym na czym może utkwić wzrok jest jej... Pupa. Uśmiecha się chytrze, gdy dociera do niego, że kiedyś nią tak nie kręciła. Nie wie, że Amelka robi to specjalnie. Kusi go. Chce być przed nim kobieca i seksowna. Chce go ukarać. Chce, żeby żałował. Szatynka zaczyna igrać z losem. Zaczyna igrać z nim, ale przede wszystkim sama ze sobą...
Do kuchni wchodzą ramię w ramię. Razem podchodzą do lodówki i zaczynają zastanawiać się nad tym, co zjedzą. Zdezorientowani przyjaciele nic z tego nie rozumieją.
Nie będę kolejny raz Was przepraszać i się tłumaczyć, bo to chyba bez sensu :(. Chociaż może powinnam? (...) Powiem jedno – wraz z odejściem starego laptopa (i całej jego zawartości), odeszła również wena. Czy powraca? Mam nadzieję, że tak, ale pisać coś ponownie zniechęca i to bardzo… Chyba nie powinno to się tak wolno rozkręcać...
Jakieś plusy? Pomysł na coś nowego, coś niedługiego, coś co może wkrótce powstanie...
BUZIAKI dla Was za to, że wciąż chcecie to czytać ;) :* :* :*
Do kuchni wchodzą ramię w ramię. Razem podchodzą do lodówki i zaczynają zastanawiać się nad tym, co zjedzą. Zdezorientowani przyjaciele nic z tego nie rozumieją.
Nie będę kolejny raz Was przepraszać i się tłumaczyć, bo to chyba bez sensu :(. Chociaż może powinnam? (...) Powiem jedno – wraz z odejściem starego laptopa (i całej jego zawartości), odeszła również wena. Czy powraca? Mam nadzieję, że tak, ale pisać coś ponownie zniechęca i to bardzo… Chyba nie powinno to się tak wolno rozkręcać...
Jakieś plusy? Pomysł na coś nowego, coś niedługiego, coś co może wkrótce powstanie...
BUZIAKI dla Was za to, że wciąż chcecie to czytać ;) :* :* :*
Nowy rozdział również na Sparkle.